Autor Wiadomość
sara1500
PostWysłany: Pią 13:27, 20 Lip 2007    Temat postu:

Dziwne ze tu mnie jeszcze nie było Wink. Spróbuje jakos wszystko ogarnac i ypowiedziec sie w miare zrozumiale. Film widziałam kilka jak nie kilkanaście razy i na pewno będe miała okazje jeszcze nie raz zobaczyć. Tak jak wszyscy chyba uważam że scieąka dziwękowa jest boska tak samo jak cała scenografia i choreografia nie mowiąc tu już o montazu itp. Słusznie zauważyliscie ze MR! wniósł do kina swego czasu świezosc. ( Choc nie ukrywam w 2001 roku było duzo fajnych produkcji:) ).

Mysle ze dzieki temu JAK ten musical został zrobiony i jak została przedstawiona cała historia ludzie przypomnieli sobie o musicalach lat 40 i 50 (I CHWALA IM ZA TO). Reżyserzy zaczeli brac sie za remaki starych musicali (produkcja Nine, czy telewizyjne wersje kiss me kate i cats).

Ale troche mych osobistych odczuc teraz: Bardzo lubie, ale na pewno nie moj ulubiony i nigdy nim nie bedzie... Zawiera w sobie wszystko to co kazdy poządny musical zawierac powinnien. Elementy orientalnej kultury odgrywaja tu bardzo wazna role (podobno rezyser wpadł na ten pomysł bo obejrzał Dil se(?)) nie tylko pod koniec filmu ale tez juz na samym poczatku mozemy to dostrzec:). Co do obsady.. w porzadku tylko Nicole Kidman mnie bardzo wkurza w tej roli... Po co ona tyle tam piszczy?

PS: moja wypoiwedz zdaje sobie sprawe ze to moze byc bełkot ale za duzo mysli na raz Smile
Zooni
PostWysłany: Wto 23:07, 27 Lut 2007    Temat postu:

A tak w ogóle skoro już siedzimy przy filmach to ja uwielbiam horrory Kinga i bajkę The Simpsons-mam też sentymenty do niektórych filmów-Uwierz w ducha i mój pierwszy ukochany po grób-Przemineło z wiatrem;)
Zooni
PostWysłany: Wto 23:05, 27 Lut 2007    Temat postu:

Dziwne ale nie widziałam tego filmu-ciągle nie było czasu a potem....zapomniałam o nim;/Musze to nadrobić;p
Bhuvan
PostWysłany: Pią 20:52, 01 Gru 2006    Temat postu:

Świetnie, że ujęłaś tę stronę MR!. Bo, faktycznie, pod przykrywką kolorowego miszmaszu audio-wizualnego ten film niesie coś ze sobą: cały XX wiek w pigułce Od spuścizny muzycznej i filmowej, po 'filozofie' życia, nurty artystyczne i postęp techniczny. MR! to dzieło wielopoziomowe, do którego warto wracać w różnych etapach swojej edukacji kulturalnej po to, żeby zobaczyć jakim było się głupkiem przy ostatnim oglądaniu. Wink
Sashi
PostWysłany: Pią 20:20, 01 Gru 2006    Temat postu:

Rzeczywiscie ten film to praktycznie zupełnie nowa jakość w kinie Zachodu. Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że przyniósł on na przełomie wieków świeży powiew, kiedy kino po przkroczeniu setki dostało (dostaje?) już trochę zadyszki. Inspiracje egzotyką (w tym Indiami) pomogły właśnie tę świeżość osiągnąć, ale pomogło w tym też wyciągnięcie z kultury europejskiej (USA to w końcu dość młode jej dziecko) tego co wartościowe. Chodzi zwłaszcza o spadek wieków XIX i XX, które przyniosły pewną demokratyzację we wszystkich dzeidzinach, w tym w sztuce, ten film dowodzi, że z kultury popularnej, która powstała w skutek przemian, też można wyciągnąć coś wartościowego, wartościowszego, czy chociaż nowego (chodzi mi tu głównie o covery). Mam nadzieję, ze nie przesadziłam Wink W każdym razie: gorąco polecam!
Brilliant
PostWysłany: Sob 0:21, 04 Lis 2006    Temat postu:

ja to ogladałam i takie sobie
Bhuvan
PostWysłany: Wto 19:12, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Przepraszam, ale muszę Cię poprawić
Po pierwsze: Nicole a nie Nikol
Po drugie: "ten Mr." to Evan McGregor
Po trzecie: nie remaki (bo to się tyczy filmów), a covery (bo to się tyczy piosenek).
Po czwarte: film nazywa się "Moulin Rouge!" (z wykrzyknikiem). Bez wykrzyknika to zupełnie inny film. (pozwoliłem dopisać ten znak do tytułu tematu).

A teraz do rzeczy: "Moulin Rouge!" jest genialny, mój ukochany musical po "Tańcząc w ciemnościach". Może uznacie pisanie tego w takim miejscu za bluźnierstwo, ale moim zdaniem bije ona wszytskie filmu z Bollywoodu (teraz pewnie mnie zlinczujecie, ale cóż - jestem szczery).
Inspiracje Bollywoodem w "Moulin Rouge!" widać, szczególnie w piosence "Hindi Sad Diamonts" (w ogóle ściezka dźwiękowa jest genialna).
Nawiązania do ogromnej masy innych filmów, czy piosenek pozwalają oglądać ten film w nieskończoność i za każdym razem odkrywać coś nowego. Ja widziałem go 6 razy, w sobotę najprawdopodobniej zobaczę po raz 7.
Aha. Jeszcze jedna rzecz: "MR!" to jedyny film, który działa na mnie za każdym razem tak samo.
Anjali
PostWysłany: Wto 16:17, 12 Wrz 2006    Temat postu: Moulin Rouge!

W zasadzie każdy kto interesuje się Bollywoodem powienien zobaczyć ten film, w znakomitej obsadzie (przyp. Nikol Kidman i ten Mr. którego nie mogę sobie przypomnieć...)
Nie można nie wspomnieć tu o wspaniałych remakach światowych hitów między innymi Madonny!
Co myślicie na temat tego filmu, który został storzony przez fascynację Bollywoodem...
Czy choć trochę Hollywood Dorównało tym filmem Bollywood?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group