Kajol Devgan

Niesia

Nie do wiary, że to właśnie ja zakładam ten wątek... nigdy bym o tym nawet nie pomyślała. Ale zdarzyło się tak, że na 3 BdB obejrzałam "Athadu" i padłam z wrażenia. No, może niekoniecznie z wrażenia jaki boski jest Mahesh, raczej zauroczył mnie film sam w sobie. W każdym razie baaardzo zachęcił do poznawania innych produkcji tollywood i innych filmów z Maheshem zarazem.

Aktor urodził się tak dawno, że już nikt tego nie pamięta (oprócz mnie, bo urodziłam się tego samego dnia, miesiąca i roku) Mr. Green

A mówiąc serio: ma brata i trzy siostry, żonę i małego synka (14-miesięcznego). Start w branży miał chyba nieco ułatwiony, jako że jego ojciec Krishna także jest aktorem. W każdym razie na serio zadebiutował w 1999r. filmem "Raja Kumarudu", gdzie partnerował... Preity Zincie, zdobywając jednocześnie Nandi Award za najlepszy debiut. Później jeszcze kilkukrotnie zdobył Nandi Award dla najlepszego aktora za role w filmach: "Okkadu" (2003), "Nijam" (2003), "Athadu" (2005) oraz Filmfare za "Pokiri" (2006).
Mahesh zwany jest przez swoich fanów Księciem (Prince) lub Superstar i takimi właśnie przydomkami sygnowane są często filmy z jego udziałem.

Mówiąc krótko - lubię go. W gruncie rzeczy jest całkiem niezłym aktorem, świetnie radzi sobie w scenach tanecznych, i w scenach walki (za którymi nie przepadam w gruncie rzeczy, ale te z jego udziałem jakoś mi nie przeszkadzają).

Bhuvan

Cóż... Jak na razie widziałem go tylko w "Athadu". Tańczy świetnie, jeżeli chodzi o grę... to on raczej jest niż gra. Ale to wystarcza, bo ma to coś, co nazywa się charyzmą. Razz

A co do pseudonimów to jeszcze... Miś Uszatek (jak to pięknie współgra z innym misiem, którego imię zaczyna się na "P" Twisted Evil

)

Niesia

Będę go bronić (nie do wiary po raz wtóry...).
Po "Athadu" i wizycie na blogu Nokto byłam lekko przerażona. Nokto bowiem pisał, że Mahesh ma 2 rodzaje min, którymi "gra" i tu kończy się jego "talent" (nie cytuję dosłownie, za co z góry przepraszam, chodziło o sens). No i troszkę mnie to zaniepokoiło, ale potem okazało się, że nie jest tak źle, że potrafi operować twarzą nieco bardziej. Jestem na etapie 4 filmu z Maheshem i stwierdzam, że Aamir to z niego nigdy nie będzie, z resztą to zupełnie inny typ ról jednak, ale jak na filmy z cyklu "będę nieźle prał po pyskach mając różne motywy" jest ok.
"Athadu" wymagało czegoś w rodzaju "kamiennej twarzy", stąd pewnie te początkowe obawy co do grania. Ale jest przecież "Nijam" gdzie przez pół filmu był totalną pierdołę (za przeproszeniem), albo "Okkadu" gdzie bywa rozbawiony, albo różne filmy gdzie w różny sposób (jak miło) prezentuje złość/gniew/wściekłość.

Zooni

Przeczytałam sobie Wasze posty i chyba zgodziłabym sie z obiema opiniami.Oglądnełam z nim dziś Athadu(aktualnie tylko), i bardzo mi się podobało;)Straszne ma te uszy,ale do niego jakoś dziwnie pasują,jego fryzurka od tyłu jest tez paskudna...ale chyba na tym kończą się "niby" wady które z resztą każdy jakieś ma;)

Jak dla mnie gra bardzo fajnie,świetnie się nadaje do scen walki,jako kochanek też może być(nie lubię dużych facetów),ale akurat do Mahesha ta "wielkość" pasuje;)Fajnie tańczy,naprawdę.No i te miny-moim zdaniem to jest w nim najlepsze-mimika twarzy dopracowana po mistrzowsku;)

Jednym słowem bardzo go polubiłam i chętnie oglądne z nim wiecej filmów.

mooiroosje · Wysłany: Śro 8:41, 05 Mar 2008 Temat postu:

też poznałam Mahesha na 3BdB... i zauroczyła mnie rola, którą grał... ale wyglądem też... zwłaszcza jego okrągłe uszka... są tak krągłe... ech.. takie idealnie dopracowane, jakby ktoś tworząc go skupił się głównie na nich...

Rudi

Ja i Mahesh poznaliśmy się jakoś przed 3BDB podczas seansu filmu "Athadu", w którym grał on główną rolę i muszę przyznać, że od tamtego czasu uważam go za dobrego aktora.

TaxgerXfrie

Potrzebuję więcej