Kajol Devgan

Anjali

Kajol + Saif Ali Khan....
Opowieść niecodzienna, szczególnie iż jest w niej wiele zawiłości....
Wątki miłosne, przeplatają się z tragicznymi...Cóż mogę powiedzieć trzeba ten film zobaczyć.
Muzyka także jest nieziemska, pod względem wokalnym, instrumentalnym i wizualnym.
Jak na owe lata film nakręcony z wielkim rozmachem....

Saathiya

a którą piosenke polecasz,bo nie mamza duzo miejsca na dysku i musze sie oszczedzac w sciaganiu soundtrackow;)

Bhuvan

Ja polecam piosenkę "Kal ho naa ho"
Kiedyś była na youtube, ale teraz znalazłem tylko tą:
http://youtube.com/watch?v=4hwYX-PlSX8

Anjali

Kal ho naa ho jest super! a tak w ogóle to cała ścieżka jest the best!

Bhuvan

Właśnie jestem po seansie.
Film całkiem dobry. Sporo ma wspólnego z "Karanem Arjunem", ale jest o wiele od niego lepszy.
Reinkarnacja tutaj spowodowana jest miłością, a nie żądzą zemsty, tak jak to było w KA. To bardziej do mnie przemawia, bo jest bardziej logiczne (jeżeli chodzi o filmy bollywoodzkie of course Wink

).
Kajol jak zwykle świetnie gra, a w tym filmie dodatkowo sporo tańczy (a to wielki plus). Saif też nieźle sobie radzi w tańczeniu. Choreografia wacha się od znakomitej (tej w scenach zbiorowych) do całkowicie dennej (tej w teledyskach intymnych; wyjątkiem jest "Kal ho naa ho"). Tak samo jest z piosenkami.
Saif grający "Noce i dnie" na gitarze elektrycznej odłączonej od prądu to już lekka przesada. Wink

Wkurzał mnie tylko jeden szczegół: taras nad przepaścią przygotowany chyba specjalnie dla samobójców i morderców (jak będę chciał się/kogoś zabić w Indiach, to już wiem gdzie to zrobię Wink

)

Anjali

Nie zgadzam się w piosence Hameshaa i tej 2 imtymnej zaraz po wyznaniu miłości...choreografia jest świetna.
Prawdę mówiąc nie wiem co Ci się tam nie podoba?

Bhuvan

Choćby to, że przez pierwszą część piosenki tylko stoją z rozłożonymi rękoma w różnych scenografiach i na tym kończy się "choreografia". Potem, kiedy już zaczynają tańczyć, to nie ma w tym żadnej zmysłowości, jaka była choćby w "Suraj hua madham".
Tylko "Kal Ho Naa Ho" ratuje sytuację jeżeli chodzi o intymne piosenki.

Anjali

Wcale nie, tańczą równie imtymnie!

Bhuvan

Dla mnie dwie pierwsze intymne piosenki są strasznie sztuczne i nieintymne Razz

Ale to tylko moje zdanie, a nie niezaprzeczalna prawda, więc nie ma się o co kłócić.

Niesia

A czemu ja tu jeszcze nie zawitałam?
Saif z fryzurką na Kurta Russela rozbawił mnie do łez. Słowo daję, że ja go wolę w innych rolach, jak jest romantycznym kochankiem, to mu jakoś nie bardzo wierzę. Co za szczęście za to, że Kajol tu było pod dostatkiem. Trochę się pouśmiechała, więcej płakała i dużo tańczyła. To lubię! I z tego względu mogę spokojnie film polecać. Niestety, piosenki jednym uchem mi wpadły, a drugim wypadły. Oczywiście, że najmocniej wryła się w pamięć Kal Ho Naa Ho, ale nie wiem, czy aby nie tylko dlatego, że to tytuł znanego filmu.

sara1500

Niesia - a moze dlatego ze to motyw z filmu "Upiór w Operze"... Szczerze sie przyznam, ze film mam juz długo ale ogladałam tylko raz i to bardzo nie dokładnie;). Przyrzekam ze sie poprawie, choć biedzie trudno wytrzymać z śmiechu, Saif kudłacz zawsze mnie rozśmiesza nawet jak patrzy tymi swoimi oczkami na początku filmu..